fbpx

Nie czekaj na poniedziałek

 

Nie czekaj na poniedziałek by zacząć. Nie czekaj na równą datę, pierwszy dzień w miesiącu czy roku. Nie siedź w niedzielę po południu i mów sam do siebie, “to jeszcze tylko dzisiaj, a od jutra zaczynam…” Poniżej o tym jak już nigdy w swoim życiu nie doświadczyć kolejnego poniedziałku.

Większość historii motywacyjnych jakie słyszymy od ludzi nie jest prawdą. Mówię tu o historiach ludzi, którym się coś udało, czy będzie to prominentny biznesmen, celebryta, fitness bogini, podziwiany podróżnik czy dowolna osoba postrzegana jako ta, która odniosła sukces. Te historie to nie jest prawda. To po prostu historie, które są przez nas i często przez samego opowiadającego postrzegane jako prawda, jako fakt.

Nie mówię automatycznie, że Ci ludzie kłamią, nie w tym rzecz, Ci ludzie po prostu opowiadają historie, a te mają tendencję do bycia… historiami właśnie. Pełnymi uproszczeń, ominięć, spłyceń, wypartych emocji – opowieściami, które brzmią często śmiertelnie logicznie, niosą za sobą silne wnioski i sensowny morał. Taka to sztuka przekazywania wiedzy za pomocą historii.

Prawda jednak była dużo bardziej bolesna, nieprzyjemna, pełna niewygód, bólu, wyrzeczeń, a wszystko to z czasem zostało wyparte, bo przyświecał temu sukces. Bo tak działa ludzka psychika, bo tak konstruuje się wiarygodne historie.

A jak my opowiadamy swoją historię o sobie samym? Jak my wyobrażamy sobie swój sukces? Patrząc na to jaką popularnością cieszą się wszelkiej maści porady ludzi sukcesu, nawyki ludzi sukcesu, techniki ludzi sukcesu nie można przejść obojętnie wobec faktu, że z reguły pierwszą rzeczą jaka dzieje się w naszej głowie myśląc o sukcesie jest wskoczenie w czyjeś buty. “Gdybym miał tyle pieniędzy co on” albo “Gdybym miała taką figurę co ona” lub “Gdybym przeżył tak życie jak tamten gość”. Drugą rzeczą jest posłuchanie ich historii, z reguły silnych, wyraźnych, motywujących. Do tego etapu dochodzi naprawdę wielu z nas, w dobie bardzo popularnych filmów motywacyjnych na YouTube jest to stosunkowo proste.

Teraz kto dochodzi do trzeciego etapu? Do działania. Niektórzy, część, Ci, którzy dostali zapłon od tej motywacyjnej iskry. I co z reguły robimy? Czekamy na poniedziałek. Czekamy na dobry moment do startu, do pierwszego. Żyjemy tą historią, tymi przekonaniami, że się da, że odpowiednią siłą parcia po prostu można pokonać przeciwności.

Przychodzi poniedziałek i co? I próbujemy… trzy razy zanim się poddamy. Mamy średnio trzy takie poniedziałki, trzy takie starty, trzy dobre momenty, każdy lepszy od poprzedniego. Na siłowni wytrwamy trzy miesiące, do biznesu podejdziemy kilkukrotnie, i ten poniedziałek i ta kluczowa data, te idealne warunki startowe robią się z czasem coraz bardziej skomplikowane, z czasem uświadamiamy sobie, że potrzebujemy jeszcze jednej rzeczy, jeszcze jednego warunku, jeszcze małą drobnostkę. Więc każdy kolejny poniedziałek dla tego co chcesz zrobić jest po prostu trudniejszy.

Dlaczego tak się dzieje? Bo w którymś momencie zaczęliśmy nasz umysł karmić fikcją, historiami motywacyjnymi, opowiastkami, pięknie i logicznie brzmiącymi historiami pełnymi siły, odwagi i pokonywania trudności. Więc z łatwością przychodzi nam myślenie, że my też dajemy radę. I tu pojawia się zgrzyt. Bo gdy przychodzi do działania okazuje się, że nie przywykliśmy ani do bólu, ani do niewygód, ani nie mamy potrzebnej wiedzy, że potrzeba do tego dużo czasu, że trzeba zrezygnować z własnych rozrywek, że faktyczne działanie wymaga uwagi, przygotowania, skupienia, że droga nas po prostu męczy, albo co też jest całkiem powszechne – ta droga, to nie jest nasza droga, a cel jest dla nas obcy. Dziś jest deszczowy dzień, więc nie pójdę na siłownię, w weekend jest wesele mojego kuzyna więc pozwolę sobie na obżarstwo, jest oferta last minute do Grecji, więc wezmę tą kasę którą miałem odłożoną na swój malutki biznes i odpocznę, to w końcu i tak było za mało. A potem po pierwszym potknięciu, musimy sobie dać czas by ochłonąć, bo oprócz logicznego funkcjonowania z dnia na dzień mamy jeszcze emocje, które potrafią nam utrudnić tą wędrówkę. I poznając trudy tej drogi zdobywamy doświadczenie, które mówi nam – “na następny poniedziałek bądź lepiej przygotowany”, więc następny poniedziałek nie będzie za tydzień, ale za miesiąc, dwa czy pięć, kiedy stwierdzimy, że jesteśmy gotowi, lub po prostu zapomnieliśmy o niewygodach drogi.

Jak więc myśleć o procesie naszej zmiany, o dążeniu do tego co sobie wymyśliliśmy, o osiąganiu własnych celów?
Trzeba myśleć o tym jak o drodze, która nie ma początku, ani końca, na której po prostu jesteśmy i ciągle będziemy. O drodze, która jest trudna, która pokaże naszemu wygodnickiemu ego, co to znaczy wycisk, ale o drodze, która na niektórych etapach oprócz niewygód ma też nagrody.

Ten proces, to coś w czym trzeba się zakochać, by zyskać wytrwałość. Dlatego właśnie mówi się dużo o działaniu z pasją, ale ostatecznie to niewiele znaczy dla osób, które tej pasji nie odnalazły. Stąd też pomyśl o tym jak o procesie, o drodze, w której trzeba się zatracić. Jak małe dzieci, które uczą się chodzić, mówić, wspinać, jeździć na rowerze, upadną dziesiątki, setki razy, ale za każdym razem spróbują, nie dlatego, że mają jakąś bardzo odległą wizję muskulatury Arnolda Schwarzeneggera, ale dlatego, że naśladowanie dorosłych sprawia im frajdę, że chcą nadążyć za dorosłymi.

Zapomnij o poniedziałku, pierwszym, o kluczowych datach początku, zacznij codziennie, nawet w niemal niezauważalny sposób przybliżać się do swojego celu. Codziennie zrób kilka przysiadów, codziennie przeczytaj jeden lub dwa artykuły branżowe w temacie, który ma zostać Twoją specjalnością, zrób coś, a potem pokochaj robienie tego. Wtedy nie będziesz odliczał do poniedziałku, a wiedza, jak drobne w śwince skarbonce, ma tendencję do odkładania się, kumulowania i dawania pewności siebie.

Nie czekaj na poniedziałek. Odkryj swoją drogę już teraz, to nie musi być nic doniosłego, to nie są urodziny z tortem, drobna rzecz, za drobną rzeczą, mały krok, za małym krokiem, ostatecznie jak Tolkien pisał “Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu.” Nie wie tego celebryta, prominentny biznesmen, ja też tego nie wiem, więc nie udawaj, że Ty będziesz z grona wielu wiedział. Pokochaj tę wędrówkę, a już nigdy nie będziesz musiał przeżywać poniedziałku w swoim życiu!

Leszek Cibor

Podziel się
0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pusty