fbpx

Odpowiedzialność – jak nauczyć partnera co to znaczy?

 

W jaki sposób na 100% pokazać, że Ci na kimś zależy? Okazując odpowiedzialność. Poniżej o tym czym ta odpowiedzialność w związkach jest, powinna być i jak w 7 krokach przekonać partnera do jej okazywania.

To istotny fakt, który nie tylko bardzo dużo w moim życiu zmienił, ale pokazuje nieco zimną prawdę o życiu z kimś. Dopóki Twój partner, partnerka, Twój przyjaciel, członek rodziny nie jest gotów ponieść odpowiedzialności za to co mówi i robi przy Tobie i za wyrządzone krzywdy, wówczas choćby się zarzekał, czy zarzekała że mu zależy, że dba, że chce – może to być kwestionowane. I choć problem nie dotyczy tylko mężczyzn, to z mojej męskiej perspektywy wszyscy mężczyźni, których spotkałem i z którymi rozmawiałem o problemach i frustracjach w relacjach nigdy nie wspominam o tym, że ich partnerki unikają odpowiedzialności dopóki ten fakt nie został im w sposób podobny do tego co zrobię w dzisiejszym odcinku – zademonstrowany. Niestety też odcinek może wydawać się dla wielu równie ważny co trudny. Ale po to tu jesteśmy, by próbować trudne sprawy zrozumieć i stawić im czoła.

Jedno z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym słowem w związkach jest nie, “kocham”, albo “wybaczam”, ale: “PRZEPRASZAM”

I to jest Twój faktyczny dowód tego, że drugiej stronie na Tobie zależy, że zależy na Twoich emocjach. Zanim jednak o tym, jak partnera przekonać do odpowiedzialnego traktowania Waszej relacji – przedstawię Ci jakie rozumowanie kryje się za brakiem odpowiedzialności i ogólnie rozumianą odpowiedzialnością w relacjach. I jak naprawdę poważny problem to jest.

Dwie osoby w relacji to z reguły zderzenie dwóch zestawów potrzeb, czasem przeciwstawnych. Niestety często jest tak, że by te potrzeby zaspokoić mniej lub bardziej świadomie druga osoba posuwa się do swego rodzaju fortelu, podstępu ponieważ niestety większość z nas ma ogromne problemy i kompleksy w komunikowaniu się między sobą. Bardzo prosty przykład:
Ona mówi mu – wiesz co mam już Cię dość, kończę z Tobą.
A on, pierwszy raz zarzuca ją takimi sformułowaniami. – ale kochanie, mi na Tobie zależy, chcę o Ciebie dbać itd.

Czy aby na pewno? Tutaj fortel jest jasny – facet ma potrzebę utrzymywania relacji, boi się samotności, więc mówi, że mu na niej zależy, bo to nie tylko ładnie brzmi, ale i dobrze. Gdyby powiedział “ale ja nie mogę być samotny” albo “boję się samotności, nie zostawiaj mnie” wówczas intencja byłaby czysta, ale to by tym bardziej umocniło partnerkę, że decyzja jaką podjęła jest słuszna. Czyli zderzenie potrzeb, ona potrzebuję samotności, on potrzebuje partnera i proste zagranie.
Ten przykład jest jednak trochę zbyt banalny by pokazać jak ważna jest odpowiedzialność. Więc teraz inna sytuacja:

Spotkanie z przyjaciółmi, sytuacja jest sympatyczna, siedzicie, rozmawiacie. Nagle wzięło ją na żarty, postanowiła, że będziesz świetnym celem. Więc wypala, wpisując się idealnie w kontekst dyskusji, że “ta, jakby u nas dwoje sprzątało, to można by było z podłogi lizać” jednoznacznie wskazując, że to Ty jesteś tym nieporządnym. Stawiasz w takim razie obiekcje, ale chwila, chwila, przecież ostatnio dużo robiłem. A ona na to: “No jakbyś się do tego z takim zapałem zabierał jak do seksu, to byłoby pozamiatane, że hej” I śmiech. To było upokarzające. I teraz co? W drodze powrotnej zwracasz jej w złości na to uwagę, że to było okropne, że czujesz się upokorzony. A ona? Wywraca oczami, “no weeeź, ty to nie masz poczucia humoru, przecież wyluzuj, śmiałam się tylko”. I tyle, cisza.
Ta cisza, w tym, może z deczka przerysowanym, ale również często występującym przykładzie oznacza dla faceta jedno. Że ona zrobi to po raz kolejny i kolejny i czekają go z nią lata upokorzeń. I choćby ona się zarzekała, że zależy jej na Tobie – być może zależy jej na jej własnych potrzebach. Ale unika wzięcia odpowiedzialności za to co powiedziała.

Słowo PRZEPRASZAM ma potężną siłę. Wypowiedziane szczerze, uczciwie odsłania słabości mówiącego, obnaża go na atak, pokazuje, że się mylił, pokazuje błąd i oddaje uczciwie piłeczkę osobie poszkodowanej.

Dzięki temu pokazujemy drugiej osobie szacunek, biorąc odpowiedzialność za dowolną głupotę, którą powiedzieliśmy czy zrobiliśmy. Co ciekawe z reguły dla dwóch rozsądnych ludzi o normalnym poziomie empatii powinno być po wyjaśnieniach jasne, że jedna ze stron doznaje krzywdy. Jeśli jednak do tego nie dochodzi mamy do czynienia z dwoma scenariuszami:

Wyjątkowo nisko empatyczną osobą, która z powodu swojej natury jest socjopatą. Często dotyczy to osób z lekkim spektrum autyzmu czy wg europejskiej nomenklatury z zespołem Aspergera chociaż to są bardzo wyraźne przypadki i co ciekawe potwierdzają one regułę, bo często w ramach pracy z takimi zaburzeniami te osoby są w kółko uczone, że, no tak mają i gdy dochodzi do takich sytuacji po czasie potrafią na poziomie logicznym dostrzec, że właśnie takie coś zrobiły i nawet nie odczuwając specjalnych emocji po prostu zareagują, bo wiedzą, że to po prostu element ich zaburzenia. Co innego gdy taka nisko empatyczna osoba kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy i obnosi się bardzo arogancko z każdym kogo spotka. Łatwo rozpoznasz taką osobę po tym, że niezwykle szybko przychodzi jej ocena innych, w ocenianiu jest najlepsza – parę zdań, krótka rozmowa, nawet spojrzenie na profil na FB i już wiadomo z kim mamy do czynienia, można tą osobę skrytykować i schować do szuflady. Jeśli nie przeprosi teraz, spodziewaj się, że może się to powtórzyć. Naiwnością będzie uważanie inaczej.

Drugi scenariusz to:
Celowo złośliwe zachowanie.
To zachowanie, na przykład upokarzanie wśród przyjaciół, albo “karanie Cię” za to “co on czy ona uważa, że zasługujesz” jest wyjątkowo świńskie. Jeśli w pierwszym przykładzie spotykamy naturalnego drania, kogoś bez społecznego kompasu. Tak w tym przykładzie ktoś, często będzie to bliska osoba, celowo robi Ci krzywdę, czy lepiej “karze” i uważa w tym kontekście, że została osiągnięta sprawiedliwość. Tylko ta sprawiedliwość, to zawsze jest jednostronna sprawiedliwość, czasem wręcz sadystyczna. Wynika to z reguły z narastających frustracji i braku umiejętności rozmowy o własnych potrzebach i problemach.

Przykłady:

  • Celowe upokarzanie pośród znajomych, by zwrócić Ci na coś uwagę np. Na brak sprzątania, dobrego seksu, oglądanie się na innych, złe traktowanie. Czyli mamy niewspółmierne środki do określonej w cudzysłowie winy.
  • Karanie rodziców dziecka akcjami typu pilot albo niszczeniem sprzętu. Dziecko nie sprząta swojego biurka, prośby i groźby, z reguły groźby i nakazy – nie działają, tak więc rodzic w furii postanawia zrobić tzw. Pilota, czyli wyrzucić wszystko ze wszystkich półek, blatów na podłogę nie patrząc co to jest, czy miało jakiś sens czy nie. Analogicznie destrukcja – dziecko nie może oderwać się od konsoli, sfrustrowany rodzic nie daje sobie z tym rady, więc wyrzuca sprzęt, niszczy go na oczach dziecka, albo robi coś równie głupiego. Ten potężny dysonans jest paskudną przemocą i upokorzeniem dla dziecka, które z reguły nie rozumie nawet komunikatu. Jest to kara, za której wymierzenie rodzic powinien automatycznie się wstydzić, czuć winny i przeprosić, ale jak wiemy – z reguły nie przepraszają w poczuciu osiągniętej sprawiedliwości, oczywiście sprawiedliwość w cudzysłowie.
  • Wszelkie kary w relacji, szlabany, w szczególności w relacji partnerskiej, na równym poziomie.

W kilku materiałach poświęconych tzw. Komunikacji bez przemocy poruszałem koncepcję Marchewki i kija, gdzie wspomniane kary kompletnie nie działały. Wywoływały poczucie niesprawiedliwości i chęć zemsty. Tak więc jeśli masz obok siebie osobę, która celowo postanawia wymierzać w swój sposób rozumianą sprawiedliwość zamiast porozmawiać uczciwie co boli, gdzie i czy możemy dojść do sensownego rozwiązania – masz problem.

Dysonans życia z kimś kto ma problem z poniesieniem odpowiedzialności sprowadza się do dwóch rzeczy: po pierwsze – z reguły to jedna strona jest ciągle tą winną, a druga nie ma sobie nic do zarzucenia. To myślę dość jasno wynika z tej nierównowagi w traktowaniu. Ale druga rzecz, to takie smutne równanie – ten stan nierównowagi zostaje zaakceptowany przez drugiego partnera i traktowany jako w cudzysłowie normalny ponieważ jest często dużo łatwiej zaakceptować, że nie jesteśmy dla partnera tak ważni, niż doświadczać trudnego aktu przejmowania odpowiedzialności przez osobę, która od tej odpowiedzialności całe dorosłe życie ucieka.

Czasem wręcz może prowadzić to do takich patologicznych zachowań, kiedy jeden partner, ten upokarzany, będzie bronił swojej niekorzystnej pozycji, żeby tylko nie doświadczyć dramatu jaki się rozegra gdy ktoś kto nie potrafi przyjąć odpowiedzialności nagle zostanie do tego przymuszony.

Co więc zrobić z partnerem nie okazującym odpowiedzialności. Spróbuj zrobić te rzeczy jeśli jesteś w takim związku, inaczej nigdy nie będziesz dla tej drugiej strony wartościowy lub wartościowa:

  • Zadbaj o własne poczucie wartości. Skup się na sobie. W sieci oraz na moim kanale znajdziesz sporo materiałów o tym co można zrobić, by poprawić i budować swoją pewność siebie. Jeśli Ty nie zaczniesz siebie szanować, będzie Ci ciężko zbudować punkt odniesienia, do którego zaczniesz sprowadzać inne osoby. Bez takiego punktu odniesienia – Twoja w cudzysłowie “instrukcja” jak postępować z Tobą z szacunkiem będzie niespójna i niezrozumiała. Tak więc zadbaj po pierwsze o siebie.
  • Musisz – tak musisz, nie możesz, mieć świadomość, że jesteś w stanie fizycznie i psychicznie takiego partnera porzucić. Nie mówię, by to robić, ale ta postawa pozwoli Ci na zbudowanie odpowiedniego dystansu do zmagań, które przed Tobą. Jeśli w cudzysłowie “nie możesz bez niego lub bez niej żyć” to ta osoba będzie o tym doskonale wiedziała i na tym koniku będzie jechała pozwalając sobie na coraz więcej i więcej. Zdrowy dystans jest podstawą.
  • Daj przykład brania odpowiedzialności. Jeśli się mylisz – przyznaj to. Trzymaj poziom jakiego oczekujesz od partnera. Nie odpuszczaj.
  • Poinformuj jasno i klarownie partnera, że masz problem z jego lub jej nieumiejętnością przyjęcia odpowiedzialności za krzywdę i głupoty jakie przy Tobie robi lub wygaduje. To może być stresujące, dlatego warto zadbać najpierw o swoje poczucie własnej wartości i ten dystans z punktu 2. Pamiętaj o tym, że to jest krok niezbędny do tego, żeby w końcu przestać tkwić w nierównej, upokarzającej relacji.
  • Jasno i klarownie wytykaj każdy jeden raz kiedy to się przytrafi, reaguj od razu. Zwracaj na to uwagę. Jeśli jesteś pewny, że partner po raz kolejny to zrobi np. Podczas wyjściu do dziadków na niedzielny obiad – poinformuj o tym, poproś żeby to się nie powtórzyło. Jak partner wywróci oczami, powie, żebyś się nie wygłupiał – zrezygnuj z obiadu. Serio. Bądź gotów za każdym razem poinformować, że potrzebujesz by Twój partner zachowywał się względem Ciebie i Twoich emocji odpowiedzialnie, traktował Cię poważnie. Jeśli nie otrzymasz zapewnienia – wycofaj się.
  • Jeśli taki nieodpowiedzialny partner grozi Ci, że odejdzie, to pozwól mu na to. Jeśli wzięcie odpowiedzialności za Twoje emocje, Twoją godność to zbyt wiele dla tego partnera – co tu dużo mówić. To z reguły koniec.
  • Nie odpuszczaj. Twoja godność, Twoje poczucie własnej wartości, Twoja relacja jest tutaj kluczem. Albo skażesz samego siebie na życie z wyrokiem osoby, która ciągle jest tą gorszą, na dnie, albo zmienisz to i zaczniesz w końcu normalnie żyć.

Leszek Cibor

Podziel się
0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pusty