fbpx

Obudź w sobie olbrzyma – Tony Robbins

Czy w toku swojego życia wyznajesz przekonanie, że cokolwiek byś nie zrobił, zawsze masz pod górkę? Jak sobie poradzić ze zmianami w życiu? Dzisiaj idee z książki o może i paskudnej okładce, ale o treści, która lata temu zmieniła moje myślenie, być może zmieni też Twoje

Ah Tony Robbins – najbardziej znany mówca motywacyjny na świecie, postać niesamowicie charyzmatyczna, autor wielu książek i paru skandali. Ma w sobie tą niezwykłą umiejętność zebrania inspirujących i ciekawych idei w bardzo zgrabne rady, metody i systemy działania. I dzisiaj właśnie idee inspirowane książką “Obudź w sobie olbrzyma”. Książki o paskudnej okładce, ale o bardzo inspirującym wnętrzu. Ale serio wydawca mógłby zmienić tę okładkę w jakimś nowym wydaniu.

Jakie są główne idee?

  • To Ty odpowiadasz za zmiany w swoim życiu
  • Małe rzeczy mają znaczenie
  • Zadawaj właściwe pytania

Zacznijmy od zmian. Kiedy ostatni raz myślałeś o przeprowadzeniu zmian w swoim życiu? Nowy rok, urodziny, rocznica, czy może bardziej poniedziałek, pierwszy dzień miesiąca, albo to odwieczne “od jutra”? Zakładam, że było tego sporo. Pytanie – czy udało Ci się te zmiany wprowadzić i trwale utrzymać – tak że teraz jesteś dzięki temu innym człowiekiem? Jeśli Ci się udało i udaje to konsekwentnie, to w sumie możesz wyłączyć kartę, nic tu dla Ciebie. Jeśli jednak regularnie ponosisz porażki przeczytaj jakie idee dostarcza nam Tony:

1. Przeramowanie myślenia

Angielskie reframing brzmi może dość niezręcznie, ale chodzi o pewien zabieg retoryczny i myślowy, który pozornie wydaje się prosty, ale da właściwe zrozumienie tego, do czego zmierzamy. Należy podejmować pozytywne decyzje, oparte na dążeniach i aktywnym działaniu, nie na ucieczce i pasywnej krytyce. Co przez to rozumiem? Że nie da się podjąć dobrych działań w oparciu o takie zarysowanie celów:

  • nie mogę więcej jeść śmieciowego jedzenia
  • nie mogę siedzieć tyle w domu
  • chciałbym, żeby ból pleców minął
  • chciałbym, żeby moje długi zostały spłacone

Często ten schemat, robimy nie myśląc, trochę tak na autopilocie czasem sobie marzymy, że chcielibyśmy to i tamto. To wzbudza w nas pragnienie, ale nie niesie realnej recepty działania. Dlatego przeramuj takie myślenie – jak już zrobisz sobie listę rzeczy do zmiany, upewnij się, że cele są jasne, by łatwo było podjąć klarowną decyzję. Mogłoby to wyglądać tak:

  • zacznę odżywiać się zdrowymi rzeczami
  • będę wychodził często na długie spacery
  • zadbam o moje plecy u masażysty
  • zacznę zarabiać, by spłacić moje długi

Niby drobnostka, ale za takim ujęciem swoich celów stoi wyraźny początek instrukcji postępowania. Gdy myślimy, często z niechęcią o sobie, “nie mogę więcej jeść tego dziadostwa” – odpowiedzią jest – ok, to nie jedz. Tylko dalej to nic nie mówi. Gdy jednak myślimy, że “zacznę jeść zdrowe rzeczy” to dostajemy całą galerię rzeczy do zrobienia, – znajdź dobry sklep, albo lepszą jakościowo restaurację – i zrób.

2. Decyzja musi być klarowna

Cel musi być zdefiniowany jednoznacznie, najlepiej gdyby dało się go rozbić na mniejsze części – np. będę jeść zdrowo rozbijamy na – będę kupował tylko świeże produkty, dużo warzyw i owoców -> będę jadł tylko w dobrych miejscach itd. Można rozbijać duży cel na małe składowe.

3. Idź do przodu

Gdy ustalisz swoje cele – idź do przodu nieważne co po drodze. Ciekawie to widać na przykładzie Soichiro Hondy, który już w szkole wymyślił, że będzie produkował pierścienie tłokowe do motoryzacji. Podczas II Wojny Światowej brak na rynku betonu kompletnie pokrzyżował mu plany założenia swojej fabryki. On jednak miał bardzo wyraźny cel, któremu się poświęcił i zdecydował, że mimo to będzie szedł do przodu. Opracował swój własny sposób, na zrobienie betonu nie czekając na niczyją zgodę. Tak zaczęła się ogólnoświatowa marka Honda.

4. Analizuj swoje nieudane razy

Wiem, że można czasem się załamać, ale jeśli z nieudanej próby zmiany w swoim życiu niczego się nie nauczymy, to będziemy kręcić się na bardzo frustrującej karuzeli. Dlatego też obserwuj, kiedy stare nawyki wracają, w jakich okolicznościach, przy jakich ludziach, w jakich momentach zmiana jest wyjątkowo trudna do utrzymania. Uzbrojony w taką wiedzę stawisz czoła lepiej drugiej i trzeciej próbie.

5. Skojarz złe nawyki ze złymi rzeczami

Nawyk ma to do siebie, że bywa automatyczny i niekontrolowany. Ale jeśli zdefiniowaliśmy nasze cele i tak samo wiemy jakich nawyków musimy się pozbyć wykonajmy, takie wyraźne skojarzenie i postanowienie. Niechciany nawyk skojarzymy z czynnością, która sprawia nam ból lub wstyd. Na przykład za każdym razem, gdy sięgniesz po ciasteczka dodaj do tego nawyku obowiązkowo wypowiedzenie na głos najgorszego przezwiska, jakim Cię nazwano za młodu. I trzymaj się tego żelaźnie – gdy sięgniesz po ciasteczko, nazywaj się na głos w najgorszy sposób, w jaki zostałeś kiedyś zwyzywany. Nawet, a w szczególności w towarzystwie.

Zobaczysz, że stojąc w takim konflikcie – ciastko, a bardzo mocny opór społeczny przed zrobieniem czegoś tak niekomfortowego sprawi, że odechce Ci się ciastka. A o to nam chodzi.

6. Dobre i nowe nawyki kojarz z dobrymi rzeczami

Analogicznie do wcześniejszego – wiesz, że to niejedzenie ciasteczek doprowadzi do stanu, w którym zmieścisz się w stare dżinsy, że znowu poczujesz się seksownie jak za dawnych lat. Każdy zły nawyk zamieniaj na jakiś dobry – skoro nie ciastko, bo będę musiał znowu upokarzająco się zwyzywać, to może owoc – owoc jest ok, jest zdrowszy. Taka podmiana sprawia, że ból z powodu braku ciastka jest zastępowany inną przyjemnością. Te dobre nawyki jak się wykształcą – zwykle z nami zostają, ku naszej satysfakcji.

7. Zmień to, w co wierzysz, a zmienisz siebie

To jest ucieleśnienie tego paradoksu zwanego problemami pierwszego świata. Często widzimy, że osoby stosunkowo zamożne zmagają się z depresją, brakiem szczęścia, niepowodzeniami, a ich nastawienie do życia jest w najlepszym wypadku nihilistyczne. Inne osoby, w tym samym wieku, potrafią zarabiać minimalną krajową, a cieszyć się z każdego dnia i mieć jeszcze całe życie przed sobą. Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ wierzymy, że to, co się nam przytrafia, nieodwołalnie nas definiuje. Śmierć członka rodziny wzbudzi w nas wiarę, że życie jest bez sensu, zwolnienie z pracy pozwoli nam uwierzyć, że zawodowo jesteśmy do niczego. Ktoś z rodziny ma o nas złe zdanie? Z pewnością ma dużo racji.

Takie szkodliwe utrwalone wierzenia na swój temat sprawiają, że opór przed zmianą jest bardzo duży. Co więc z nimi zrobić? Zacząć interpretować. Po prostu. Zacząć zadawać właściwe pytania:

  • czy przykra rzecz, której doświadczam, nie uczyni mnie silniejszym i pozwoli lepiej zrozumieć pewien proces w życiu?
  • czy zwolnienie z pracy nie jest okazją do zmiany systemu działania i znalezienia ciekawszego zajęcia gdzie wykorzystam lepiej swoje umiejętności?
  • czy to, co słyszę na swój temat, wynika z troski drugiej osoby o mój dobrobyt, czy jest powodowane innymi emocjami?

Tych pytań można zadawać bardzo dużo – chodzi o to, by zrozumieć, skąd wywodzi się negatywne wierzenie i podobnie jak w pkt pierwszym – przeramować definicję wydarzenia – zacząć myśleć o życiu w inny sposób, patrzeć z innej perspektywy.

Możesz poszukać osoby – mentora, który zmienił sposób myślenia na swój temat, w formie w jakiej Ty chcesz i zaadaptować jego sposób myślenia i postępowania, by ułatwić sobie swoją pracę.

8. Zmień swoje słownictwo

Wyrażanie pozytywnych emocji, to coś, czego jako Polacy nie praktykujemy zbyt często, w kierunku najbliższych, a w szczególności w swoim kierunku. Złe emocje natomiast werbalizujemy bardzo łatwo. Używamy mocnych słów przeciekowych na K i P, dodajemy ogromny ładunek na innych ludzi Ten Chu… Zje… itd. Tak zwane wyliczanki – to wychodzi łatwo. Tony radzi, by po pierwsze intensyfikować pozytywne słownictwo opisujące pozytywne emocje. Czuję się dobrze, na czuję się ekstra, czuję się jak nigdy wcześniej. Pozwolić sobie na odrobinę ekspresji.

W tych negatywnych przypadkach bardziej oczywistą radą będzie po prostu znaczące stonowanie i trzymanie języka za zębami, ale jest jeszcze inna ciekawa rada Tonyego. To zastąpienie przekleństw typowych – bardzo nietypowymi. Motyla trąba jako negatywna reakcja od razu wzbudzi trochę więcej sympatii i uśmiechu.
Zmiana słownictwa to zmiana na poziomie myślenia, a to przy zmianach nam się bardzo przyda.

Przechodzimy do drugiej bardzo ważnej idei – zadawania właściwych pytań:

9. Rozróżnianie negatywnych i pozytywnych pytań

Jeśli zadajemy sobie pytania “Czemu to ciągle mi się przytrafia?” lub “Dlaczego ja?” lub “Czemu muszę tak cierpieć?” – kierujemy swoje skupienie świadome i podświadome na porażkę, na ten zły moment w naszym życiu. Dzięki temu potrafimy skąpać się w negatywności, a nie w tym rzecz. To jedna z najtrudniejszych rzeczy do zmiany, bardzo ciężko jest myśleć w kontrze, nawet jak już się użalimy nad własnym losem:

  • “Co dobrego mogę wyciągnąć z tej sytuacji?”
  • “W jaki sposób mogę umilić sobie rozwiązywanie tego problemu?”

Jest to doraźna reakcja na nieprzyjemne wydarzenie – myślenie w sposób wynikowy i pozytywny o złym losie, może nie tylko poprawić nasze nastawienie, ale dać nam wskazówki postępowania. Podobnie jak u Coveya, bardzo wyraźną wskazówką jest myślenie proaktywne – co mogę zrobić, jak mogę wykorzystać tą sytuację, czego mogę się nauczyć itd.

Możesz też wziąć te pytania do momentu, w którym nic szczególnego się nie dzieje, ale myślisz nad swoim życiem. Zamiast tendencyjnie nie dowierzać w swoją złą passę, możesz zadać inne pytania – co jest dobrego w moim życiu? Z czego jestem dumny? Spełni to bardziej praktyczny cel niż skupianie się na wewnętrznym cierpieniu. Ten cel to lepsze samopoczucie, bardzo pomocne w robieniu kolejnych kroków w stronę zmiany.

10. Zadawaj pytania o wartości, nie o rzeczy

Jakie są najważniejsze rzeczy w moim życiu? Jakie są rzeczy, których chcę za wszelką cenę unikać? Co lubię robić? Czego nie lubię robić? Dlaczego lubię te rzeczy robić? Czy chcąc osiągnąć te wartości, do których zmierzam, czy muszę poświęcić coś w moim życiu? Jeśli tak, to czy jest to ważne?

To są bardzo ważne rzeczy, a myślimy o nich wyjątkowo rzadko. Pytamy najczęściej o rzeczy i fakty, nie wiedząc, jakie są nasze dążenia, wartości, wierzenia. U Coveya bardzo ładnie zostało to określone własną konstytucją – czymś w żelazny sposób definiuje Twoje postępowanie w zakresie tego, co chcę i do czego zmierzam, jak i do tego, od czego uciekam i czego chcę jak najmniej w życiu. Te wartości, jeśli są dobrze zdefiniowane, dają bardzo wyraźne wskazówki, w którą stronę mamy się zmieniać. Łatwo jest powiedzieć “potrzebuję się zmienić”, albo “chcę odżywiać się zdrowo”, ale bez zadania sobie pytania Dlaczego? Czemu to jest dla mnie ważne? Siła tego postanowienia będzie złudna. Co więcej, zadawanie właściwych pytań, o to, co musimy poświęcić dla realizacji tego, co bardzo chcemy może nam uświadomić, jakie mamy ograniczenia, choćby fizyczne czy czasowe w tej teorii.

I na koniec, już nie jako zasada, ale bardzo ważna myśl, którą można wyciągnąć od 6 Zasad wywierania wpływu Cialdiniego – ogłaszaj publicznie swoje cele, życiowe zasady i dziel się progresem z innymi. Dlaczego? Wynika to z psychologicznej reguły zaangażowania i konsekwencji – dokonując publicznych deklaracji i opisywania procesu stawiamy sobie dużo wyższy próg wycofania się – nie jest to takie łatwe, dzięki tej dodatkowej presji możemy łatwiej zbudować nowe nawyki i zwalczyć stare.

Podziel się
0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pusty