fbpx

10 objawów depresji

Depresja ma naprawdę wiele różnych twarzy. Od takiej klinicznej, gdzie chory po prostu nie może podnieść się z łóżka, unika aktywności, przez sezonowe depresje, łapiące na określone pory roku, przez epizody maniakalno-depresyjne, po taką umiarkowaną, pełzającą depresję, niemal niewyczuwalną, ale odbierającą siły.

Nie ma wątpliwości, że depresja jest chorobą witalności, to nie jest smutek, to brak sił, a przez to chęci do działania. To ciągłe osłabienie prowadzące do irracjonalnego napływu mrocznych myśli. Jeśli chcesz wiedzieć o niej więcej, zrobiłem już animacje o tym, jak się żyje z depresją czy o rzeczach, których nie powinniśmy osobie z depresją mówić. Dzisiaj spróbujemy spojrzeć na zachowanie swoje i swoich najbliższych – na popularne objawy depresji. Oczywiście jak w każdym poradniku zachowaj pewną rezerwę – to nie jest tak, że, jak się jeden punkt zgadza, to już na pewno masz głęboką depresję, z reguły musi zgodzić się kilka punktów naraz i to przez długi czas – wówczas proszę – udaj się do specjalisty, by wykonać fachową indywidualną diagnozę lub jeśli podejrzewasz o tę chorobę osobę Tobie bliską – wyślij ją do psychologa, terapeuty, psychiatry lub po prostu do lekarza rodzinnego po właściwe skierowania – leczenie depresji jest u nas refundowane z NFZ. To zaczynamy, oto 10 objawów depresji.

1. Zmiana w sposobie mówienia i myślenia o sobie i otoczeniu

Po pierwsze zmieniasz swój styl myślenia na wewnętrzny. Myślisz więcej o sobie, o tym, co Ci się przytrafiło, rozmawiasz częściej o swoich problemach, częściej się skarżysz. Co więcej, zmienia Ci się optyka – używasz więcej tak zwany wielkich kwantyfikatorów w mowie, czyli często padają takie słowa jak zawsze, wszystko, nigdy – stwierdzenia duże, kategoryczne, oraz przejawiasz bardziej dychotomiczne myślenie, czyli prawda, fałsz, zło, dobro, ból, błogostan. Niestety depresja, choć może prowadzić do ciekawych egzystencjalnych przemyśleń, spłyca i upraszcza nasze myślenie oraz kieruje je do wewnątrz. Co warto zaznaczyć zarówno skupienie na sobie, jak i dychotomiczne postrzeganie otoczenia prowadzi często do postaw defensywnych w życiu, czyli do poczucia, że jesteś zagrożony, że jesteś otoczony złem, cierpieniem, że fałsz króluje i trzeba się przed nim obronić, że świat jest zły i wrogi. Postawy defensywne sprzyjają pogłębianiu się stanu depresyjnego, bo z reguły prowadzą do życia w ciągłym napięciu, poirytowaniu otoczeniem, odczuwaną złością i niesprawiedliwością.

2. Odrzucenie konwenansów społecznych

Postrzeganie wszelkich rytuałów i drobnych społecznych interakcji jako płytkie, nic nie znaczące, pozorowane, aktorskie, przesadzone. To takie poczucie, że wszyscy wokół noszą jakąś maskę, grają jakąś rolę, a Ty ten fakt dostrzegasz i wprawia Cię to w poczucie samotności. Masz przeświadczenie, że widzisz ludzi takich, jakimi są naprawdę, a nie takimi, za jakich się podają. Te wszystkie dzień dobry, do widzenia, small talki, wprowadzenia, przedstawiania się – to wszystko dodatkowo irytuje ponad normalny dyskomfort, jest takie ekstra nieprzyjemne. Co prawda na pierwszych etapach postępującej depresji nadal sam zakładasz tę maskę, w końcu trzeba iść do pracy, mówili, że trzeba się uśmiechać do ludzi, witać ich na wejściu, no to robisz to, ale z coraz mniejszym przekonaniem. Te maski społeczne uwierają, aż coraz głośniej i wyraźniej zaczynasz stawiać im opór, a to może prowadzić do niechlujnego ubierania się, do bardziej agresywnego i bezpośredniego postępowania, do otwartego i niejako bezczelnego łamania norm społecznych.

3. To życie za mgłą, za przydymionym szkłem i wmawianie sobie, że to jest jak ból głowy – że to minie

Jeśli zdarzyło Ci się nie przespać jednej nocy i po porannej mocnej kawie masz taki stan, że niby oczy są mocno otwarte, ale lekko szczypią i nie możesz skupić do końca wzroku na niczym zbyt długo, jesteś rozproszony, lekko zagubiony, to jednym z objawów jest taki stan przez kilka dni, bez żadnego wyraźnego powodu. To taka lekka mgiełka, takie poczucie, że wszystko do Ciebie dociera, ale masz lekko przytępione zmysły. Choć bardzo się starasz skupić, to wszystko jest takie lekko nierealne, zbyt szybkie. Gorzej, bo większość z nas zna właśnie taki stan po nieprzespanej nocy i naszą naturalną reakcją jest mówienie sobie, że to minie, że jak ból głowy, trzeba się zdrzemnąć i na pewno będzie lepiej. No więc drzemka z drzemką, porządny nocny sen i nic. Później wpadniesz na inny pomysł, że trzeba się poruszą, że odrobina wysiłku, no bo jak nie snem, to rozchodzimy i wysportujemy tę dziwną senność. Ale i to jakoś nie przynosi rezultatów, po dniu znowu jest to samo. To bardzo specyficzny stan, gdy niemal cały dzień masz takie poczucie w oczach, jakbyś ledwo się obudził, taką lepkość, zachęcają do przetarcia oczu regularnie. To właśnie taka mgiełka, taki stan ciągłego lekkiego zmęczenia.

4. Masz egzystencjalne, bardzo trafne przemyślenia

Co innego być egzystencjalistą i mieć wysoce refleksyjną naturę, a co innego stać się taką osobą z dnia na dzień. W pierwszych etapach depresji taki irracjonalny napływ mrocznych myśli może wydawać się bardzo ciekawym zjawiskiem – zaczynasz dostrzegać pewne wydarzenia od strony, której do tej pory na to nie patrzyłeś. Często przeradza się to w oceny zachowania innych, ale nie tylko. Dla przykładu będzie to zarówno seria spostrzeżeń na temat swojej rodziny:

  • Matka jest tylko z tatą, dla kasy, jest straszną materialistką
  • Siostra jest pustą wydmuszką, bez talentu, klasy, obnażającą się na Instagramie
  • Dziadek był takim kombatantem, każdy może się ukrywać całą wojnę w stodole

Widzisz – co z tego, że możesz mieć rację, takie obserwacje, jeśli zostaną wypowiedziane, będą bardzo krzywdzące. Ale taki prymitywny egzystencjalizm idzie dalej:

  • Niemal każda praca nie ma sensu, nic nie tworzy, zmierza donikąd, jest kompletnie bezcelowa, nie ma sensu pracować, bo taka praca niesie tylko cierpienie i nieszczęście
  • Religia to tylko wymysł człowieka, by kontrolować innych ludzi
  • Życie nie ma sensu, jesteśmy tylko gadającymi workami na mięśnie i kości.
  • Planeta ginie, każdy, kto decyduje się obecnie na dziecko, skazuje je na okropną przyszłość pełną kataklizmów i wojen.

Jak widzisz, to może iść dalej, w nihilizm i poczucie ogólnej pustki, jakie zresztą często towarzyszy już klinicznej depresji. Osoby z natury egzystencjalne lub takie, które uprawiają ten nurt filozoficzny – potrafią wyciągnąć z takich zagadnień szybko głębszą refleksję, ciekawą konkluzję, nie zapętlać się tylko w kilku niemądrych pytaniach i ciągłym głodzie odpowiedzi lub w serii naturalistycznych spostrzeżeń bez celu.

Oczywiście pamiętaj, że takie egzystencjalne refleksje mogą pojawić się w innych momentach w życiu – w momentach zmiany, w momentach, gdy dojrzewamy, więc pamiętaj, że takie refleksje, jeśli występują bez innych objawów, mogą być wyznacznikiem zupełnie innego procesu w życiu.

5. Nie odbierasz telefonów od dalszych znajomych oraz nieznanych

Obiecujesz sobie, że oddzwonisz. Potem nie oddzwaniasz i masz z tego tytułu poczucie winy, lekkie, bo lekkie, ale już głupio oddzwonić na trzeci dzień. Tak więc zaczynasz unikać najpierw dalszych znajomych, a jak zdarzy się nie odebrać od bliższych, to potem wysiłek tłumaczenia się, że nie odebrałem, bierze górę i do nich też nie oddzwaniasz. I ten krąg się zawęża. Telefon dzwoni, nie odbierasz, obiecujesz sobie, że oddzwonisz, nie oddzwaniasz. Telefon dalej dzwoni, Ty dalej nie jesteś w sosie na rozmowy, aż tak długo nie oddzwaniasz, że telefon po prostu przestaje dzwonić. Koniec dzwonka od kogoś witasz z ulgą, że już nie musisz, że telefon nie przymusza. To jeden z wyraźniejszych sygnałów, że zaczynasz bardzo podświadomie odpychać innych od siebie. Oczywiście nie każda depresja ma w swoim pakiecie schowanie się pod kołdrę i miesiące w samotności, ale z reguły to jest na rzeczy. Najpierw odrzucasz znajomych niejako przez przypadek, ale potem jest to regularne odtrącanie działania zarówno odbierania, jak i oddzwaniania. Telefon jest tutaj bardzo wyraźnym symptomem, który łatwo zaobserwować.

6. Wpadasz często w apatię

To znaczy, że rzeczy, które wiesz, że powinny być super radosne, przeżywasz jak wieczorne mycie zębów. Podobnie rzeczy wyjątkowo przykre i smutne mogą Tobą nie ruszyć. Według wszelkich konwenansów Ty dobrze wiesz, jak powinieneś się zachować, a jednak tak się nie dzieje, nie targają Tobą emocje, które przychodzą z zewnątrz, większość rzeczy jest dla Ciebie kompletnie obojętna. Apatia i obojętność to są rzeczy, które naprawdę ciężko przeoczyć.

7. Robisz dużo nieodpowiedzialnych rzeczy, by się pobudzić

Niestety mylne rozumienie depresji jako stanu, w którym jesteśmy smutni, prowadzi nas do maskowania i kontrowania takiego stanu rzeczy działaniami, które mają nam dostarczyć szybko radości. Czyli próbujemy zaleczyć depresję, chorobę witalności, lekiem złożonym z bardzo dużej dawki ekscytujących rzeczy takich jak niebezpieczny seks, nadmierne jedzenie, sporty ekstremalne, hazard, szalone imprezy, narkotyki. Niestety z reguły ma to odwrotny skutek, bo po takich wyskokach przychodzi przysłowiowy, a czasem dosłowny kac i jeszcze bardziej podupadamy na poziomie energii. Pamiętaj, że depresja jest chorobą witalności, to nie jest stan, gdzie jesteśmy ciągle smutni, to stan bez energii – nie naprawisz go żadną kawą, energetykiem czy szalonym doświadczeniem.

8. Spadek witalności

Skoro już wspomniałem o esencji choroby, jaką jest depresja, to warto rozwinąć ten wątek. Na nic nie masz siły, czasem, w pierwszych stadiach odczujesz to jako bóle w nogach, stawach, plecach, szyi. Jakby towarzyszyło Ci ciągle jakieś napięcie, które trzeba rozładować, albo niedospanie, które trzeba rozciągnąć. Ale ani masaż, ani rozciąganie specjalnie nie pomaga. I choć to fakt, że spadek witalności, nawet długotrwały, może być spowodowany naprawdę wieloma czynnikami, to połącz to sobie z pozostałymi punktami.

Spadek witalności jest mówiąc szczerze, obecny przy każdej niemal chorobie, od kataru, przez grypę, zatrucia żołądkowe, przez poważne choroby wewnętrzne, genetyczne czy nawet alergie. Przy większości jednak chorób mamy dodatkowo symptomy towarzyszące, które odróżniają się od depresji. Zresztą spadek witalności przy depresji jest taki stabilny, stały, na jednym poziomie, daje takie poczucie, że tak już będzie na zawsze. Obserwuj więc swoje ciało, warto w takim wypadku się przebadać, by wykluczyć choroby takie jak niedoczynność tarczycy, wirusy i inne przewlekłe, powolne choroby wewnętrzne, których nie widać na co dzień.

Z technicznego punktu widzenia jedną z dobrze znanych fizycznych przyczyn depresji jest niski poziom hormonu serotoniny – właśnie jej brak odpowiada za spadek witalności, a leki, które przywracają jej poziomy – realnie pomagają chorym. Oczywiście to znaczące uproszczenie, bo jest wiele powodów spadku serotoniny, a złożoność tego zjawiska sprawia, że nadal ciężko o skuteczną farmakoterapię dla każdego konkretnego przypadku. Miej jednak świadomość, że jak wykluczysz inne fizyczne przewlekłe choroby, to Twój spadek witalności może mieć swoje źródło w niskim poziomie serotoniny.

9. Zaburzenia snu

Jeśli mówimy o spadku witalności, to możemy mieć też zaburzenia snu. Wiąże się to albo z epizodami bezsenności, po których nastąpić mogą maratony spania po 12 godzin i więcej. Niezliczona ilość drzemek, zaskakująca aktywność od 3 nad ranem, by potem spać przez pół dnia. Jednym słowem nie tylko zaburzenia snu, ale zaburzenia całego zegara biologicznego. To niestety automatycznie prowadzi nas do jeszcze gorszego samopoczucia za dnia i w sposób spiralny wpadamy w sidła depresji. Mniej snu, to gorsza regeneracja, gorsze skupienie, gorsze skupienie to gorsze samopoczucie, to większe wycofanie, większe wycofanie, to większe napięcie i zmęczenie, a tym samym potrzeba snu i tak w kółko.

10. Myśli o zniknięciu

Na koniec coś bardzo ważnego. W pierwszych etapach ostrzegawczych, kiedy można wykryć u siebie początki depresji często pojawiać się może myśl o tym, że najlepiej by było, gdybyśmy zniknęli. Że wszyscy poradziliby sobie beze mnie. Ta myśl przybiera najróżniejsze postaci, np. Co by było, gdyby mnie nie było. Albo, gdyby mnie nie było, nie byłoby problemu. Generalnie jest to postawa podszyta poczuciem winy za coś, często będzie to jakaś realna, nieprzyjemna sytuacja – u nastolatka będą to wściekli rodzice z powodu ocen, wówczas taki nastolatek pomyśli, że gdyby mnie nie było, rodzice by się nie wściekali. Dorosły pomyśli sobie, że gdyby zniknął, to mój partner, który teraz przeze mnie płacze, miałby dużo lepiej i nie musiałby się ze mną w bolesny sposób rozstawać. Wszystko by się rozwiązało.

Tego typu myślenie to otwarta furtka do myśli samobójczych. Takie niewinne dywagacje o zniknięciu może przerodzić się w realny plan samobójczy – od odstawienia leków, przez celowe dążenie do konfliktów, dawanie sobie uzasadnienia dla zachowań autodestrukcyjnych. I nawet nie mówię tu o samookaleczaniu, ale np. o celowym degenerowaniu relacji z innymi, unikaniu jakichkolwiek obowiązków, rzucenie pracy, popadnięcie w długi. I choć wielu samobójców choruje na depresję, to sam akt samobójstwa jest dla wielu nadal zbyt trudny, stąd też podejmują wiele autodestrukcyjnych półśrodków – idąc na czołowe zderzenie z problemami życiowymi, bez ładu, bez żadnego przemyślenia. Jeśli dostrzegasz takie autodestrukcyjne zachowania, to jest to mocna lampka ostrzegawcza. Jeśli zostanie zignorowana, to na końcu tej destrukcyjnej spirali osoba chora może już we własnym przeświadczeniu nie mieć żadnego innego wyboru, tylko zakończyć te męczarnie.

Tych 10 objawów depresji oczywiście nie może być dla Ciebie indywidualną diagnozą, taką postawi jedynie specjalista. Jeśli jednak dostrzegasz u siebie lub u osoby bliskiej kilka długotrwałych symptomów – nie wahaj się i skorzystaj z pomocy choćby lekarza rodzinnego, który skieruje Cię w odpowiednie miejsce.

Podziel się
0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pusty