fbpx

Zasady Eisenhowera, czyli Matryca Zarządzania swoim Czasem

W lekcji 2 otarliśmy się już o to, by ustalać priorytety swoim zadaniom. Zakładam, że masz już całkiem niezły porządek w swoich zadaniach – przynajmniej masz wynotowane wszystko co jest do zrobienia. To podstawa, żeby podejść skutecznie do tego zadania.

Prezydent USA Eisenhower jest pierwszym autorem tych zasad i cytatu: “Co jest ważne rzadko jest pilne, a co jest pilne rzadko jest ważne.” Tym ideom przyjrzał się krytycznie dr Stephen Covey, który spopularyzował ideę i opisał w swoim bestsellerze “7 Nawyków Skutecznego Działania”. Ta matryca zarządzania swoim czasem to bardzo prosty filtr według, którego podzielimy swoje zadania na 4 obszary.


U góry mamy kolumny pilne i niepilne. Poziomo mamy dwa rzędy – ważne i nieważne.

  • Pierwszy kwadrat to KRYZYSY, czyli rzeczy ważne i pilne
  • Drugi kwadrat, to nasze CELE i rzeczy, które planujemy – rzeczy ważne, ale nie pilne.
  • Trzeci kwadrat, to ZAKŁÓCENIA – rzeczy, pilne i nieważne.
  • Czwarty kwadrat, to PRZESZKODY – rzeczy nie ważne i nie pilne.

Jeśli jakieś zadanie z Twojej listy możesz wpisać do czwartego kwadratu – od razu skreśl to ze swojej listy. Jeśli się wahasz, to może masz z tym jakiś związek emocjonalny i jest to coś ważnego? W taki sposób ja pozbywam się większości szumu jaki mnie otacza – to są dystrakcje, przeszkody, przezkadzajki – niepotrzebne zawracanie głowy. Na przykład odpisywanie komuś na facebooku nie jest ani ważne, ani pilne. Oglądanie seriali? Tak samo. Zwłaszcza gdy w kwadracie 2 czekają na mnie ważne życiowe cele.

Kluczowe jest, by skupiać się na realizacji rzeczy z kwadratu 2. Dlaczego? Bo rzeczy ważne robione w pośpiechu lubią wychodzić byle jak – a taki jest kwadrat nr 1. Jego powinniśmy jak ognia unikać – to największy twórca wypalenia zawodowego jaki istnieje – działanie w ciągłym kryzysie. Są miejsca pracy, gdzie pracownicy bez żadnego wstydu przyznają, że ich tryb pracy to tzw. “pożar w burdelu”. Nikomu nie życzę takiego poziomu stresu.
Jak dobrze wiemy duże dawki stresu działają bardzo blokująco, do tego obniżona samoocena wynikająca z robienia na szybko rzeczy bardzo ważnych pogłębia nasz problem – do tego stopnia, że kryzys może i gasimy, ale poza tym nie mamy sił na realizację niczego innego. Rzeczy pilne, ale nieistotne powinny zajmować dalekie miejsce na naszej liście to-do.

 

Zadanie na dzisiaj jest proste – przefiltruj swoją listę przez Matrycę.

 

Na koniec powiem, że pojawiła się nie tak dawno koncepcja zarządzania kryzysami – to znaczy, żeby świadomie odczekać do ostatniego momentu i działać w trybie kryzysowego, ale kontrolowanego ciśnienia – wówczas teoretycznie w bardzo krótkim czasie można wykonać tytaniczną pracę. I choć każdy z nas prokrastynatorów zna ten efekt i jestem w stanie jak najbardziej zgodzić się z faktem, że ostatnie 24, a czasem 12 godzin to kumulacja produktywności, to jestem daleki od rekomendowana tej metody z powodu choćby nadmiernego stresu lub, jeśli pamiętasz lekcję o wewnętrznym dziecku – tworzącej się potrzebie odwetu – czyli odbicia sobie tego wysiłku w jakiejś bezmyślnej rozrywce. Działanie zrywami potrafi być po prostu bardzo frustrujące i nieprzewidywalne – przypomina bardziej działanie osoby z depresją, niż normalną produktywność.

0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pusty