Oczywiście promocje tego typu działają. Dostajemy dwa produkty w cenie jednego. Często jednak jest tak, że tylko jeden produkt jest dla nas interesujący, a drugi jest jakby na doczepkę – ma “jakąś” wartość, większą niż zero, więc interes się opłaca. Rzadko kiedy możemy trafić na promocję idealną, gdzie oba produkty pasują perfekcyjnie i są faktycznie za pół ceny.
Podobnie jest w życiu i w ciągłym odkładaniu – możesz robić dwie rzeczy w pakiecie – tą którą ciągle odwlekasz oraz tą, którą lubisz. Od razu zaznaczę, że nie wszystko się tak da zrobić, ale da się połączyć kilka rzeczy na przykład:
Postanowiłem do dzisiejszej lekcji dodać drugą, krótką technikę, która mi od zawsze nie kojarzy się z Pomidorami, ale z odpalaniem malucha w zimie. Wyobraź sobie, że Twój zapał do pracy jest jak maluch na pięciostopniowym mrozie. Jaki dźwięk wydaje jak spróbujesz go odpalić? Zapłon będzie długi i bolesny, ale w końcu chwyci, a potem już bajka.
Tak samo jest z Pomodoro.
To technika działania, którą można dobrze połączyć z regułą 5 sekund Mel Robbins. Potrzebujemy do niej dobrego stopera – niekoniecznie musi to być nasz smartfon. Nazwa Pomodoro wywodzi się od kuchennego czasomierza w kształcie pomidora. Mniejsza o nazwę. Przepis jest prosty:
Technika Pomodoro pomaga w pracy w skupieniu. Te przedział 15-25 minut powinien wystarczyć do złapania pełnego skupienia – jeśli się uda za którymś razem, to powinno też się udać pracować do wyczerpania.
Ideą kluczową w Pomodoro jest przeramowanie tego czym jest rezultat w pracy. Normalnie rezultat to zakończony etap, a w Pomodoro rezultatem jest 25 minutowe okno czasu do przepracowania. To zupełnie inna miara “sukcesu”, która nie ważne jak sprawnie pracujemy – zawsze jest osiągalna.